Lista haseł | Kategorie artykułów | Prześlij plik | Lista plików | Pomoc | Kontakt
Pnikut.net
Aby utworzyć nowe konto użytkownika należy postępować zgodnie z zaleceniami na stronie Tworzenie konta użytkownika.

Jan Barbara

Z Wiki.Pnikuczanie
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Jan Barbara– zarządcą młyna - dom nr. 11

Rodzina

Jan Barbara z żoną.

Dzieci

Zofia, Marian, Bolesław

Dzieje rodziny

  • Zarządcą młyna był Jan Barbara z żoną. Mieszkali w dużym domu obok Młyna.
  • Mieli córkę Zosię, która pobierała naukę gry na skrzypcach. Sąsiedzi długo po jej tragicznej śmierci wspominali piękną grę skrzypiec rozlegającą się wieczorami nad wodami rzeki i błonia. Zosia utonęła w głębokich wodach zbiornika zwanego Dużym Upustem kilkanaście metrów od domu.
  • Miała ona jeszcze 2 braci Mariana i Bolesława. Byli oni porównywalnie w wieku Janiny Piwowar ur. w 1920r., czyli z roku w przedziale 1920-24. Janina uczęszczała z nimi w dzieciństwie do starej ochronki koło młyna, zapamiętała ich jako bardzo ułożonych, koleżeńskich i uprzejmych chłopaków (słowa Pani Janiny zamieszkałej w Tychach, ul. Niepodległości 36/20, zmarła w 2014 r.).
  • Cała rodzina Jana Barbary wyjechała z Pnikuta zaraz w pierwszych dniach wojny 1.09.1939r.
  • Młyn drewniany na palach wraz zabudowaniami. Na nurcie rzeki Sieczna płynącej wzdłuż wioski na wysokości Górniego Dworu została zbudowana tama ze śluzą i powstał duży zbiornik wodny obwałowany z obu stron, który służył jako kąpielisko dla umiejących już pływać, a także uczących się tej sztuki. Ze zbiornika zwanego Dużym Upustem nurt rzeki został skierowany w dwóch przeciwnych kierunkach
  • 1 - na turbinę, napędzającą urządzenia i walce Młyna. Woda wyrzucana z turbiny wpadała do pogłębionego dawnego potoku, tworząc lewy nurt rzeki, biegnący obok ulicy gminnej, który ostrym zakrętem skierował się między domami Kosowskich, Furmanów i Rogały w ogrody i tam w Kącie Ogrodu Mikołaja Dorosz wpadał do starej rzeki;
  • 2 - skierowany ze zbiornika kilkanaście metrów dalej do starego koryta przez śluzę podzieloną trzema za- stawkami podnoszonymi za pomocą łańcuchów. Spadająca woda z wysokości śluzy wyżłobiła tuż za drewnianą podłogą Śluzy mały ale głęboki zbiornik odpływu Nazwany Małym Upustem. Odważni chłopaki urządzali skoki z najwyższej belki śluzy do wody Małego Upustu. Trzeba było trafić w to najgłębsze miejsce 5x5 m, by nie skoczyć po raz ostatni. Najbardziej odważnym i pierwszym był podziwiany Zdzisław Czerwiński. Strach było patrzeć na jego lot, kiedy z dłońmi wyciągniętymi przed głową wpadał w dół prosto do wody i czekać, czy między rozchodzącymi się kręgami fal za chwilę wypłynie. Wypływał!